- autor: Rafał Dobosz, 2014-06-01 22:23
-
Potwierdziły się opinie że tej wiosny LKS Długie należą do pięciu najlepszych zespołów ligi. Nasz zespół mimo dobrej gry zszedł z boiska pokonany 1:3.
Początek meczu na nowym obielcie w Długim nie zapowiadał końcowego rozstrzygnięcia. W 8 minucie zrzutkę ze skrzydła przecina obrońca gospodarzy i obejmujemy prowadzenie. Niestety samozadowolenie szybko wkrada się w nasze szeregi i dajemy się zepchnąć do obrony. Gospodarze szybko wyrównują. Niestety jeszcze w pierwszej połowie tracimy drugą bramkę. Tego dnia nasza gra obronna pozostawia wiele o życzenia. Widoczny jest brak Mateusza Obłoja, Bogdana Szerszenia, Karola Wawczaka.
Pierwsza połowa to mimo bramki zdecydowana przewaga gospodarzy. Częściej utrzymują się oni przy piłce, oddają więcej strzałów, stwarzają sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki.
Na drugą połowę wychodzimy z jedną zmianą. W miejsce Michała Potocznego pojawia się Patryk Wolanin. Nasz zdolny junior już po 15 minutach zdobywa wyrównującą bramkę. Niestety bramka ta nie została uznana. Przypomina mi się zwrot Jana Tomaszewskiego. "Wielbłąd". Nasz szybki napastnik wychodził do piłki będą metr za linią spalonego i o pozycji spalonej nie mogło być mowy. Sędzia liniowy miał jednak inne zdania. Szkoda że ten sam sędzia już po raz kolejny krzywdzi swoimi decyzjami nasz zespół.
Z minuty na minutę nasza taktyka może być jedna. Odsłaniamy się coraz bardziej. Niestety tego dnia nasze celowniki nie są ustawione zbyt dobrze. Gospodarze wyprowadzają szybkie kontry z których jedna kończy się sukcesem. Przegrywamy 1:3, ale ...niesmak pozostał.