Brzozovia MOSiR Mrówka Brzozów- LKS Gawoinstal Izdebki. Były czwartoligowiec z aspiracjami na okręgówkę kontra nasz zespół.
Porównanie obu klubów jest jak porównanie pensji europosła z emeryturą robotnika na Ukrainie.
Zovia: kilkudziesięciu sponsorów, obiekt MOSiR-u o który dba pewnie z dziesięć osób, sprzęt sportowy (dresy, komplety koszulek, piłki), ponad dwudziestoosobowa kadra...
Izdebki: trzy prywatne osoby, które wspomagają nasz klub, obiekt którym opiekują się zawodnicy, sprzęt (?) i grupa czternastu zawodników która w niedzielne popołudnie przyjechała walczyć o każdy metr murawy.
Brzozovia jak co roku za cel stawia sobie awans do okręgówki. Siłownia, basen, najlepsza murawa w okolicy, boisko treningowe, posiłki z Dynovii (Mehmedovic, Łamasz), powrót Barańskiego i Trzciańskiego z Przełomu, braci Lorenców z Baligrodu, diety, dojazdu zwracane zawodnikom. Niby wszystko jest, niby...
Izdebki to czterech weteranów (R.Guzik, B. Szerszeń, W. Barnik, D. Gładysz) plus wychowankowie. Brakuje właściwie wszystkiego. Jedna piłka meczowa. Siatki bramkowe powiązane sznurkiem. Piłek treningowych kilka. Komplety koszulek, które pamiętają jeszcze początek milenium. Remonty w szatni przeprowadzane przez zawodników. Koszenia i sprzątania obiektu przeprowadzane przez zawodników.
W piłce nożnej nie przyznaje się punktów jednak za infrastrukturę , stan konta klubowego, liczbę sponsorów. W piłce najważniejsze jest serce do walki i umiejętności. Przyjeżdżając na mecz do Brzozowa za cel przyjęliśmy nie stracić bramki. Szukać swoich szans w kontrach.Powalczyć mimo braków kadrowych. Przyjechaliśmy z podniesioną głową i z podniesioną głową wyjechaliśmy.
Może mieliśmy odrobinę mniejsze umiejętności od gospodarzy, ale z pewnością na głowę biliśmy ich zaangażowaniem, walką, sercem do gry. Nie było straconych piłek, rzeczy niemożliwych. Każdy dał z siebie wszystko. Graliśmy twardo, nie bojąc się "wsadzić" nogę, głowę i każdą inną cześć ciała gdy sytuacja tego wymagała.
Wypada napisać także kilka słów o meczu. Brzozovia prowadziła grę, ale klarownych sytuacji przez cały mecz stworzyła raptem trzy. Kilkanaście strzałów oddanych w 90% "Panu Bogu w okno" nie zaciemnią słabej gry gospodarzy. Dwa słupki to w dalszym ciągu strzały niecelne. Poza tym kto za tydzień będzie o tym pamiętał.
Mecz zakończył się remisem. Oczywiście wiem że nie ma zwycięskich remisów.
Patrząc jednak na obie ekipy po meczu wypada mieć inne zdanie.
PS1. Drużynie Brzozovii bez cienia złośliwości życzę awansu w kolejnym sezonie. Bez zmian personalnych wydaje się to jednak mało prawdopodobne. O jakich zmianach myślę?
PS2. Zwycięstwo dedykuje Joli, Joli, Ani, Basi oraz Belci. Dziękujemy naszym wyrozumiałym żonkom. Tydzień do końca sezonu i liczymy że tej wyrozumiałości jeszcze na tydzień wystarczy.
PS3. Wiem że internet nie jest miejscem do opisywania sytuacji w klubie. Chciałem jednak rzucić trochę inne światło na naszą sytuację. Kogo uraziłem przepraszam.
